Miał na imię Z. Przystojny, elokwentny, inteligentny, zabawny. Miałam wrażenie, że potrafi czytać w moich myślach. Rozumieliśmy się doskonale. Wiesz, odczucie z pogranicza tych, o których mówimy „to się nie zdarza”. Jednym słowem, podobał mi się bardzo, a jednak „coś” mówiło „zostaw, nie wchodź w to”.
Jak się domyślasz, nie posłuchałam, bo przecież tyle było argumentów na tak, a ja byłam zauroczona (tak, to odpowiednie słowo).
I weszłam, a raczej wpadłam w tę znajomość. Dużo mnie ona kosztowała. Ale o tym później…
Czy wiesz, że serce przeczuwa, że coś się wydarzy, zanim się wydarzy w rzeczywistości?
Brzmi niewiarygodnie? A jednak to prawda. Ustalili to naukowcy w 2004 (!) roku. Wtedy przeprowadzono pewien ciekawy eksperyment naukowy. Pokazywano grupie osób dwa rodzaje obrazków. Jedne były neutralne, drugie mocno nacechowane emocjonalnie. Obrazki wyświetlały się losowo co 6 sekund i były rozdzielone czarnym tłem.
Jednocześnie monitorowano bicie serca osób biorących udział w eksperymencie, ich reakcję skórną, fale mózgowe, układ nerwowy oraz funkcje innych organów.
Co się okazało w trakcie badania?
Serca osób, które oglądały obrazki, reagowały kilka sekund wcześniej niż mózg. To serce przekazywało bodźce dalej do mózgu, a nie odwrotnie, jak do tej pory zakładano.
W wielu przypadkach, co jest wręcz niewiarygodne, serce reagowało kilka sekund wcześniej, zanim pojawił się obrazek na ekranie. Tak było zwłaszcza w przypadku, kiedy za chwilę badany miał zobaczyć jakieś np. makabryczne zdjęcie. Co oznacza, że serce wysyłało sygnał do mózgu wcześniej, aby ciało mogło przygotować się na to, co zobaczy.
Ten eksperyment pokazał, że stwierdzenie „idź za głosem serca, ono wie najlepiej” nabiera głębszego sensu, a jednocześnie udowadnia to, co wielu z nas wie i czuje od zawsze, jeśli tylko sobie na to pozwolimy.
Ile razy życiu jest tak, że słyszysz ten cichy głos gdzieś wewnątrz, a jednak go bagatelizujesz i słuchasz umysłu?
Ile razy słyszysz go naprawdę bardzo wyraźnie, a udajesz, jakby go nie było?
Ile razy czujesz coś w środku, ale nie pozwalasz sobie za tym pójść?
Jestem przekonana, że doskonale wiesz, jak to jest, kiedy czujesz, że czegoś nie powinnaś, a jednak to robisz. Kiedy czujesz całą sobą, coś mówi „nie”, a ty tłumisz to w sobie i lecisz jak ćma do ognia.
Można ten głos nazywać intuicją albo pójść za tym, co udowodnili naukowcy. Zatem dlaczego tak trudno nam to przychodzi? Ze strachu. Z niewiary w to, co czujemy, bo tak bardzo jesteśmy oddaleni od swojej istoty, swojego wnętrza. Tak bardzo skupieni na logicznym podchodzeniu do życia. Tak bardzo zapomnieliśmy, że jako dzieci podchodziliśmy intuicyjnie do wszystkiego. Bez kalkulowania, zastanawiania się, oceniania. I co najważniejsze, zawsze wychodziliśmy na tym dobrze. Bo to, co robiliśmy, było w zgodzie z nami.
Dzisiaj słucham, bo tak postanowiłam wiele lat temu. Słucham serca, nawet jeśli na pierwszy rzut oka coś mnie ciągnie i bardzo chciałabym w to wejść. Słucham uważnie, co się we mnie dzieje. I podążam za tym, co mówi serce, bo wiem, że ono naprawdę wie lepiej. I choć czasami odczuwam smutek, że coś dzieje się nie po mojej myśli, wiem, że ten „rada” działa dla mnie, dla mojej ochrony.
Myślę, że każdy z nas przechodzi przez podobne doświadczenia i są one potrzebne, chociażby po to, by ileś razy dostać w kość za zrobienie czegoś wbrew sobie i zrozumieć, że jesteśmy szczęśliwi tylko wtedy, kiedy słuchamy serca, intuicji i żyjemy w zgodzie ze sobą.
Jak już wspomniałam, weszłam w tą znajomość…
Niedługo potem okazało się, że Z. ma kontakty ze światem przestępczym, a dodatkowo okazał się być bardzo zazdrosny. Trochę zajęło mi, zanim zdołałam uwolnić siebie z tej relacji. I wierz mi, nie było to łatwe, tym bardziej że chemia między nami była ogromna.
Być może nie podpiszesz się pod moją historią, ale spokojnie możesz przytoczyć swoją.
Jak zawsze ciekawi mnie, jak to jest u Ciebie.
Czy miałaś kiedyś sytuację, kiedy nie posłuchałaś swojego serca i źle na tym wyszłaś?
A może podążyłaś za jego głosem i wyszło ci to na dobre?
Podziel się. To często są piękne, niesamowite i inspirujące historie.