Ćwiczę od miesiąca i prawie żadnych efektów. A przynajmniej nie takie, jakich się spodziewałam. Może to dlatego, że zaczęłam za późno? Bo wiesz, mam już prawie 60 lat, a to chyba trzeba zaczynać dużo wcześniej. A może coś robię nie tak? Możesz mi podpowiedzieć?
Taką wiadomość dostałam od Ani kilka miesięcy temu.
Czy myślisz podobnie jak Ania? Czy też nie zauważasz efektów, jakie sobie wyobrażałaś? Czy uważasz, że wiek ma znaczenie, kiedy zaczynamy o siebie dbać?
Ze swojej strony mogę powiedzieć to, co powtarzam od lat. Jesteśmy całością i to jest niezaprzeczalna prawda. I tylko w ten sposób należy na siebie patrzeć.
Dlatego odpowiedź na pytanie: Czy same ćwiczenia twarzy przyniosą efekty? Brzmi: Tak, choć pewnie nie takie, jakich się spodziewasz.
Jesteśmy sumą naszych nawyków. Tych, które są z nami każdego dnia, ale też nocy. Tak, dokładnie. Od tego, jak witamy poranek, co jemy na śniadanie, jak wygląda poranna pielęgnacja, poprzez to, jaką postawę przyjmujemy przy biurku, czy dajemy swojemu ciału odpowiedni ruch, czy pijemy wodę i jak się wypróżniamy, aż do momentu, kiedy udajemy się na spoczynek i czy śpimy w wywietrzonym pomieszczeniu.
To tylko nieliczne z ważnych rzeczy, które mogą Cię wspierać w drodze do atrakcyjnego wyglądu, opóźniania efektów starzenia się, dobrego zdrowia i samopoczucia.
Jesteśmy też całością jako ciało. Jak narządy i układy, z których się składamy. O tym, niestety, dość często zapominamy, rozpatrując poszczególne dolegliwości czy problemy z danym organem w oderwaniu od innych. A przecież zaczynając już od prawidłowego przeżuwania pokarmu, wpływamy na pracę żołądka, dwunastnicy, trzustki czy jelita cienkiego, odpowiedzialnego za prawidłowe wchłanianie tego, co jemy i z czego będzie się budował organizm. A z kolei głębokie oddychanie przeponowe czy wypijanie odpowiedniej ilości wody ze szczyptą soli, będzie miało wpływ na to, jak będą wyglądały wypróżnienia, a w konsekwencji skóra.
Wyobraź sobie, że wszystko w naszym ciele jest systemem naczyń połączonych, jak w wielkiej fabryce, gdzie każda, nawet najmniejsza część i czynność ma znaczenie dla całości funkcjonowania przedsięwzięcia. I jeśli jedna część zaczyna szwankować, cały proces może stać się trudniejszy do wykonania albo też spowodować przeciążenie w innych obszarach, bo przecież trzeba wykonać pracę i uzyskać efekt. Właśnie tak jest z Twoim organizmem. Tradycyjna medycyna chińska mówi, że kiedy jeden organ niedomaga, czerpie energię z innego, tym samym go osłabiając, ale dzieje się to po to, by „łańcuch się nie zerwał”.
Na początek warto stworzyć sobie coś w rodzaju checklisty, która nie tylko pozwoli Ci uświadomić i sprawdzić, co robisz każdego dnia, ale przede wszystkim ustalić coś w rodzaju systemu dbania o siebie.
A oto lista pytań, które możesz sobie zadać już teraz, by mieć pole do zmiany:
Jak się może domyślasz, Ania miała trochę do zrobienia. Brak efektów wynikał z braku wiedzy i świadomości, że na efekty składa się tak wiele czynników. I nie chodzi o to, by od razu wprowadzać rewolucję w swoim życiu i działać bardzo radykalnie, ale o to, by zmiany wprowadzać spokojnie i z uważnością, skupiając się na tym, gdzie mają Cię zaprowadzić. Bez stresu i niepotrzebnego myślenia. Chodzi o to, byś po prostu zaczęła małymi krokami działać dzień po dniu, zyskując w sobie największego zwolennika, partnera i przewodnika. Bo nikt poza Tobą nie jest odpowiedzialny za Twoją zmianę i efekty. Podobnie jak nikt poza Tobą nie przypilnuje czy coś robisz, czy oszukujesz, szukając wymówek. A wierz mi, umysł potrafi to robić jak nikt inny, zwłaszcza kiedy chcemy zmienić coś, do czego jest już przyzwyczajony. Taka jego natura, że lubi to, co zna. Dlatego w Twoim interesie jest to wiedzieć i być na to przygotowaną.
Przygotowaną na to, że umysł będzie sabotował Twoje wysiłki, zwłaszcza kiedy coś będzie wymagało zaangażowania, jak chociażby wstawanie trochę wcześniej czy wprowadzenie aktywności ruchowej, jeśli do tego pory tego nie robiłaś. Wierz mi, znam to doskonale i wiem, jak trudne potrafi być zmobilizowanie się, gdy umysł podpowiada „później się tym zajmiesz”.
Dlatego polecam Ci znalezienie własnego sposobu na wprowadzanie zmian. Na początek zacznij od trzech nawyków, które czujesz, że są dla Ciebie najważniejsze. Ustaw przypomnienia w telefonie albo powieś kartki, żebyś pamiętała o tym, na co się zdecydowałaś. Każdy sposób jest dobry, by sobie pomóc.
I ostatnia rzecz, bez której efektów na pewno nie będzie. I na pewno wiesz doskonale, co to takiego. Masz już na końcu języka? Tak, to regularność.
I na pewno się zgodzisz, że żeby osiągnąć efekty w jakiejkolwiek dziedzinie, bez systematycznego, codziennego działania, to niemożliwe.
A dyscyplina i regularności to tak naprawdę umówienie się samej ze sobą, że działasz każdego dnia, niezależnie od tego, co się dzieje, bo pamiętasz, co jest Twoim celem.
Wiem, systematyczność nie jest prosta. Wymagana od nas często przeskoczenia własnych ograniczeń i przyzwyczajeń, które trudno nam porzucić, choć nam nie służą.
Ale już wiesz, jak działa umysł i dlatego postanawiasz robić swoje. Bo wiesz, gdzie chcesz być za rok, czy pięć lat jeśli chodzi o swoje zdrowie i urodę. A chcesz czuć się dobrze nie tylko w swoim ciele, ale też widzieć odbicie w lustrze, które wywołuje Twój uśmiech i powtarzające się pytania koleżanek Co robisz, że tak pięknie wyglądasz? Przyznaj, że ta wizja jest bezcenna i naprawdę przynosi cichą, wewnętrzną satysfakcję. Czas ją wprowadzić w życie.
A jakie są Twoje doświadczenia w dbaniu o swoją urodę? Sprawdź, czy Społeczność Jogi Twarzy, to coś, co może Ci pomóc.